Mój płaszcz w końcu skończony!
Leżał i leżał!!! zlitowałam się nad nim:)... Szkoda by było zmarnować taki ładny flausz. Nawet kiedyś zamieściłam tu http://goch-a.blogspot.com/2012/12/po-przerwiep.html... Prawda, że długo się do niego zabierałam...
Ale jest, powstał, będę go chętnie nosiła:).
Idealny jest na teraźniejsze mało zimowe Bogatyńskie warunki:).
Mój manekin jest troszeczkę większy ode mnie i płaszczyk wygląda na ciasny;p.. U mnie leży super i nic się nie ciągnie przy zapięciu:).
Tył z dwiema kontrafałdami by wszystko się dobrze pomieściło:)
Kawałki skóry pikowałam sama, dlatego też nie jest idealnie prosto ale uważam, że daje radę;)...
Flauszu miałam nie dużo więc nie wystarczyło mi na większe obłożenia przodów. Tak to jest jak się ma kilkanaście pomysłów na raz i zamawia za mało flauszu. Pierwotnie to miała być kurteczka i wszystko byłoby super. Ale Ja Gosia musiałam coś nawymyslać;p Tym bardziej że zanim go skończyłam minęło dużo czasu. A dużo czasu to dużo wymyślania:) I proszę powstał płaszczyk jesienny w zimę. Dzięki pogodzie jaka jest za oknem (jesienna)to płaszczyk czasami zakładam;p
Do miłego następnego posta:)...
Śliczny :) A ja kupiłam sobie dosłownie te same materiały na mój przyszły płaszczyk! :D Ale nie martw się użyję innego wykroju :D Twój prezentuje się ślicznie, szkoda że tyle musiał czekać :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZapraszam do agregatora DIY :)
OdpowiedzUsuńhttp://zrobisztosam.com/